Redaktor: Daniela Dylus
|
18.11.2015. |
Tego nazwiska nie wypada nie znać, jeśli chce się należeć do polskich elit kulturalnych. Radosław Rychcik – reżyser, autor głośnych (i modnych) inscenizacji, laureat „Paszportu Polityki”. Elity kulturalne „Długosza” ;-) miały przyjemność poznać człowieka, o którym uczą się już studenci teatrologii. Uczestnicy spotkania w ramach Studium Wiedzy o Teatrze dowiedzieli się, jak pracuje z aktorami, dlaczego decyduje się,
by w sposób awangardowy przedstawiać klasykę, jak wyobraża sobie własnąprzyszłość, a nawet… dlaczego zdecydował się wytatuować przedramię… Reżyser zachęcił utalentowanych ludzi z VI LO, zwłaszcza tych, którzy mają irlandzki typ urody, aby stawili się na casting do „Wesela” Wyspiańskiego. Według jego założeń akcja dramatu będzie toczyć się… w Belfaście. Usłyszawszy tę informację, poloniści – uczestnicy spotkania – przeżyli szok. Później ze zdziwieniem wysłuchali, że inscenizacja „Dziadów”, przygotowana przez reżysera, porusza m.in. problem dyskryminacji społeczności murzyńskiej w USA, Guślarz to Joker, który na początku spektaklu śpiewa z Marylin Monroe, a słynne zdanie „Gustavus obiit…” Konrad wytatuował na plecach… Kontrowersyjny eksperyment zbiera jednak bardzo dobre recenzje. Niektórzy twierdzą, że młodzież – po obejrzeniu takiego przedstawienia – z chęcią sięgnie po dramat Mickiewicza. Co na to poloniści? „Awangarda awangardą, eksperyment eksperymentem, a błąd rzeczowy na maturze błędem rzeczowym. I nawet Marylin Monroe nie pomoże” – stwierdzili prowokacyjnie.
|
Zmieniony ( 18.11.2015. )
|