Katowicka Karta Mieszkańca
Katowicka Karta Mieszkańca
Ulotka KKM uczniowie
Ulotka KKM rodzice
 
OOPS. Your Flash player is missing or outdated.Click here to update your player so you can see this content.

Odwiedziny...

od 1 września 02: 7105016

Reklama

Jesteś tutaj: Strona główna arrow Projekty międzynarodowe arrow Długosz włącza Śląsk do Macierzy
Długosz włącza Śląsk do Macierzy PDF Drukuj Email
04.07.2012.
Image20 czerwca 2012 roku przy tablicy pamiątkowej na moście na Brynicy odbyły się uroczystości 90 rocznicy przyłączenia Śląska do Macierzy.

W uroczystościach wzięły udział poczty sztandarowe szopienickich szkół, przedstawiciele lokalnej policji,, urzędu miasta i dzielnicy oraz Bractwo Kurkowe. Obchodom towarzyszyła orkiestra. Po odsłuchaniu „Roty” dyrektor VI LO mgr. Dariusz Koclejda wygłosił przemówienie okolicznościowe (tekst poniżej). Po złożeniu kwiatów pod pomnikiem odbyła się uroczysta msza oraz dla zaproszonych gości przedstawienie na szkolnym strychu.

Poniżej wideorelacja z obchodów (zdjęcia i filmy J.Bloch oraz M.Bachara)oraz archiwalny film z wkroczenia generała broni Stanisława Szeptyckiego na Górny Śląsk.

Szanowni Państwo

20 czerwca 1922 roku rozpoczął się nowy rozdział w trudnych, a zarazem pięknych dziejach Śląska. O entuzjazmie, który towarzyszył pamiętnym chwilom najlepiej mówią materiały źródłowe z broszury, wydanej zaledwie rok po przyłączeniu części Górnego Śląska do Macierzy: /

20 czerwca 1922 roku wojsko polskie wkroczyło na Górny Śląsk pod wodzą generała broni Stanisława Szeptyckiego. Obsadziło ono pierwszą strefą obszaru przyznanego Polsce, tj. miasto Katowice. Uroczystość powitania odbyła się według z góry założonego programu, już w nocy i wczesnym rankiem podążały liczne delegacje ze sztandarami i muzyką, rano zaś niezliczone tłumy przetoczyły się przez Szopienice, idąc do granicy dotychczasowej pod Sosnowcem, gdzie na szopienickim moście wojska polskie przekroczyły granicę i gdzie też zostały powitane. Przy budkach granicznych od strony polskiej i śląskiej ustawiono bramę powitalną, do której słupów przywiązany był łańcuch żelazny, pomalowany na czarno-biało (kolor pruski). Po przemówieniach powstaniec- inwalida przeciął łańcuch. Powstaniec zawołał: "Pękajcie okowy niewoli, Górny Śląsk jest wolny!”. Łańcuch przerwany opadł na ziemię, generał Szeptycki wraz z wojskiem ruszył na ziemię śląską i przez Roździeń, Szopienice, Burowiec i Zawodzie udał się do Katowic. Przekroczenie granicy nastąpiło o godzinie 9. Wszędzie entuzjastycznie witano wojska polskie. Ludność górnośląska ustawiła się w szpaler aż do granicy Katowic.

To tutaj, w Szopienicach, została przekroczona granica. Z pespektywy czasu można stwierdzić, że przejście rzeki Brynicy miało też wymiar symboliczny - było przejawem chęci pokonania ograniczeń, z którymi przez kilka wieków musieli borykać się mieszkańcy tej ziemi. Co najmniej od czasów Fryderyka II Wielkiego boleśnie odczuwali konsekwencje restrykcyjnego systemu nakazów i zakazów, obowiązującego w pruskim prawodawstwie. Zmuszani do wyrzekania się macierzyńskiej mowy, traktowani nierzadko przedmiotowo - jak tania siła robocza lub przyszli żołnierze, którzy mają walczyć za Vaterland, Ślązacy upomnieli się o prawdo do własnej tożsamości. Ostatecznym wołaniem o prawo do bycia Ślązakiem stały się plebiscyt i powstania. Ich głos został wysłuchany na arenie międzynarodowej. Odnieśli sukces.

Nie byłoby jednak 20 czerwca 1922 roku, nie byłoby wiwatów i hucznych uroczystości, gdyby nie wcześniejsze setki szarych dni, wypełnionych pracą dla Macierzy. I - pozwolę sobie postawić może ryzykowną tezę - nie byłoby Korfantego, Rymera i Wolnego, gdyby nie tysiące szarych ludzi, którzy poświęcili się tej ziemi. To typowo śląski fenomen: ci ludzie uwierzyli, że — zanim zerwie się symboliczne kajdany niewoli — najpierw trzeba walczyć z własnymi ograniczeniami. Zanim zacznie się zmieniać rzeczywistość wokół — trzeba zmieniać siebie. Ta wiara pozwoliła im na dokonywanie czasem heroicznego wysiłku. Żmudna praca samokształceniowa, zakładanie czytelni ludowych, towarzystw sportowych i śpiewaczych, kółek teatralnych, organizacji abstynenckich, pielgrzymki i wycieczki do Krakowa, Częstochowy, Kalwarii Zebrzydowskiej, spotkania z Polakami zza kordonu - to wszystko pozwoliło uwierzyć Ślązakom, że nie muszą biernie poddawać się biegowi dziejów, ale mogą aktywnie zmieniać historię. Trzeba podkreślić, że „sprawom narodowym” poświęcali oni większość wolnego czasu. Warto sobie uświadomić, ile wyrzeczeń musiała ich kosztować ta aktywność — narażali się nie tylko na szykany państwa pruskiego, ale musieli pokonać własne zmęczenie - wszak praca zarobkowa trwała wówczas nierzadko 12 godzin na dobę, a pojęcia tzw. wolnych sobót nie znano. Jak wiele samozaparcia trzeba było, aby po szychcie jeszcze się kształcić, uczestniczyć w spotkaniach stowarzyszeń, przygotowywać spektakle teatralne!

Wśród osób, zaangażowanych w wielki ruch narodowy wyróżniali się mieszkańcy Roździenia i Szopienic. To oni mieli wspierać powstańców, walczących po drugiej stronie Brynicy w 1863 roku, dostarczając im broń. To tutaj kolportowano polskojęzyczne gazety - „Katolika”, „Zwiastun Górnośląski” czy „Głosy znad Odry”. Urodzonemu w Szopienicach Karolowi Hoppemu zawdzięczamy zabranie pięknych, polskich pieśni religijnych i opracowanie słynnego „Chorału”, z którego do dzisiaj korzystają organiści oraz wszyscy, zafascynowani muzyką kościelną. To tutaj prężnie działało Towarzystwo Śpiewu „Wyspiański” oraz gniazdo „Sokoła”. Warto przypomnieć, że często gościł tu również w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku Wojciech Korfanty, a jego żona - Elżbieta Korfantowa - patronowała szopienickiemu Towarzystwu Kobiet. Nieprzypadkowo wódz III powstania śląskiego wybrał budynek VI LO na siedzibę sztabu powstańczego. Świadectwem tamtych dni są pożółkłe już karty starych kronik czy czasopism. O miłości Ślązaków do ziemi rodzinnej mówią też utwory Józefa Lompy, ks. Norberta Bonczyka, Karola Miarki, Pawła Kołodzieja i wielu, wielu innych autorów.

Warto jednak przypomnieć owo „tło” radosnych wydarzeń z czerwca 1922. Warto przypomnieć, by — po raz kolejny — historia stała się nauczycielką życia. Zmieniły się realia, lecz przed nami stoją podobne wyzwania, jakim sprostać musieli nasi przodkowie. I nam trzeba walczyć - już nie o wolność, ale o własną tożsamość w epoce globalizacji, już nie z obcymi państwami, lecz z krzywdzącymi stereotypami, biernością i poczuciem niemocy. I nam trzeba wykorzystać szanse, jakie integracja lokalnej społeczności. I nam trzeba przekraczać ograniczenia - mamy wszak ogromny potencjał oraz wspaniałą tradycję. Jest to szczególnie aktualne tutaj, w Szopienicach - tu, gdzie dziewięćdziesiąt lat temu generał Szeptycki przekroczył granicę na Brynicy.

Zmieniony ( 15.07.2012. )
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »
Reklama