Katowicka Karta Mieszkańca
Katowicka Karta Mieszkańca
Ulotka KKM uczniowie
Ulotka KKM rodzice
 
OOPS. Your Flash player is missing or outdated.Click here to update your player so you can see this content.

Odwiedziny...

od 1 września 02: 7104742

Reklama

Jesteś tutaj: Strona główna arrow Projekty międzynarodowe arrow Wysypisko trujących substancji w Szopienicach?
Wysypisko trujących substancji w Szopienicach? PDF Drukuj Email
Redaktor: LJ   
23.10.2011.

Pan Gerard Sacherski, pomysłodawca utworzenia muzeum cynku na terenach byłej huty Uthemann w Szopienicach, przesłał nam niepokojącą wiadomość o utylizacji odpadów na terenach, które w przyszłości mogłyby stać się parkiem rekreacyjnym o znaczeniu ogólnopolskim, a nawet europejskim. Nasze VI Liceum wielokrotnie wspierało ten pomysł, a nawet zaprojektowało zagospodarowanie terenów pohutniczych. Teraz niepokoimy się utylizacją toksycznych odpadów w miejscu planowanych terenów rekreacyjnych. W artykule dwie publikacje, jakie ukazały się w regionalnej prasie.

Autorką obu tekstów jest Anna Malinowska.

Ludzie się boją, że zakład brudzi
POD PATRONATEM GAZETY WYBORCZEJ

Mamy dość degradacji naszej dzielnicy - złoszczą się mieszkańcy Szopienic, gdzie działa zakład utylizacji odpadów. Jego działalnością zainteresowała się policja. Przy ul. Woźniaka, na trenach dawnej Huty Uthemanna, działa spółka Eko Harpoon-Rewital. Zajmuje się m.in. utylizacją kwasów, starych emulsji i olejów. - Ten obszar powinien zostać zrekultywowany. Napisaliśmy wniosek do urzędu miejskiego, by powstały tu tereny rekreacyjne. Zamiast nich zwozi się tam nie wiadomo jakie świństwa - denerwuje się Gerard Sacherski ze Stowarzyszenia na rzecz Budowy Muzeum Hutnictwa Cynku.

Działalnością zakładu już zainteresowali się strażnicy miejscy. - W sierpniu patrol straży zobaczył, że z cysterny wylewają coś do studzienki kanalizacyjnej. Okazało się, że przedstawiciele spółki Rewital pozbywają się w ten sposób nieczystości powstałych w trakcie produkcji piwa w Czechach - mówi Krzysztof Król, rzecznik katowickich strażników. Na miejsce wezwano policję i przedstawicieli Biura Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.

- Okazało się, że to nie pierwszy taki przypadek, więc skierowaliśmy sprawę do prokuratury - mówi Anna Wrześniak, wojewódzki inspektor ochrony środowiska.

Sprawa utknęła jednak w martwym punkcie. - Przedstawicie Rewitalu nie złożyli jeszcze wyjaśnień. Jeśli zarzuty się potwierdzą, grozi im grzywna do 10 tys. zł, a w najgorszym wypadku ograniczenie wolności - mówi Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji.

Marek Kłakus, prezes zarządu spółki, podkreśla, że o postępowaniu nie ma zielonego pojęcia. - Mamy nowoczesne instalacje, a jeśli nawet nasz pracownik wpuścił coś do sieci kanalizacyjnej, to i tak trafiło to do naszej oczyszczalni. Ludzie powinni być nam wdzięczni, że utylizujemy rzeczy, które kiedyś rozwożono po lasach czy polach - uważa.

Monika Paca ze stowarzyszenia na rzecz rozwoju dzielnicy: - Ludzi denerwuj e też hałda, która urosła w pobliżu spółki.

Kłakus: - To nie jest nasze. Ludzie myślą, że owszem, i dlatego dostaję po głowie.

Kazimierz Kwaśniak, likwidator huty, przyznaje, że teren pod hałdą został wydzierżawiony innej spółce. - Gromadzony tam materiał jest teraz wywożony. Hałda zniknie do końca października - zapewnia.


Toksyczna hałda truje Szopienice

20 tys. ton niebezpiecznych odpadów leży na hałdzie w Szopienicach. Zgodnie z ustaleniami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przywieziono je do Polski nielegalnie z Czech. Sprawa zostanie skierowana do prokuratury.

Hałdę odpadów usypano w pobliżu ul. Woźniaka, na terenie dawnej Huty Uthemanna. - Widzieliśmy, jak ciężarówki na czeskich rejestracjach zwożą jakiś czarny materiał. Nie wiedzieliśmy, czyje to ani co tak naprawdę wysypują - mówią członkowie Stowarzyszenia na rzecz Budowy Muzeum Hutnictwa Cynku. Hałdą zainteresowali Inspektorat Ochrony Środowiska.

- Nie mamy wątpliwości, że to odpady niebezpieczne, zneutralizowane kwaśne smoły powstałe z przeróbki ropy naftowej, które zostały zmieszane z miałem węglowym - mówi Anna Wrześniak, wojewódzki inspektor ochrony środowiska. Już kropla substancji ropopochodnej może zanieczyścić metr sześcienny wody.

Hałdę w Szopienicach usypano pod chmurką. Padające deszcze powodują przenikanie niebezpiecznych substancji do gleby. Degradacji ulega więc grunt, a jeśli substancje przedostaną się do wód gruntowych, dojdzie do katastrofy ekologicznej.

Inspektorzy przypominają, że substancje ropopochodne mogą być spalane wyłącznie przy zachowaniu rygorystycznych norm. W przeciwnym razie do atmosfery przedostaną się związki chemiczne szkodliwe dla ludzi.

Jak wyjaśnia Kazimierz Kwaśniak, likwidator huty, teren pod hałdą został wydzierżawiony spółce Biuro Rozwoju Gospodarczego z siedzibą w Sosnowcu. - W umowie dzierżawy mam wpisane magazynowanie materiału opałowego. Wiem, że część tego już chyba gdzieś sprzedano, bo część hałdy zniknęła - mówi Kwaśniak. Ze względu na to, że odpady pochodzą z Czech, o sprawie zostało już poinformowane czeskie ministerstwo ochrony środowiska. - Przekazaliśmy wniosek, by niebezpieczne substancje z powrotem trafimy do Czech. Czekamy na czeską odpowiedź - mówi Izabela Szadura, dyrektor departamentu kontroli rynku w Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska.


Jeśli szkodliwe substancje przedostaną się do wód gruntowych, dojdzie do katastrofy ekologicznej

Sławomir Starzykowski z Biura Rozwoju Gospodarczego podkreśla, że czeskie dokumenty nie mówią o odpadach - Byłem przekonany, że można im wierzyć. Zresztą my tylko wynajmujemy plac, a nasz czeski kontrahent zajmuje się zwożonym materiałem. Część rzeczywiście została sprzedana Słyszałem, że jest klient, który jest zainteresowany kupnem reszty - mówi. Żeby temu zapobiec, GIOŚ już wydał zakaz przewożenia odpadów z hałdy na terenie naszego kraju. Sprawą zajmie się także katowicka prokuratura.

Zmieniony ( 23.10.2011. )
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »
Reklama