Redaktor: Barbara Wojtkowiak
|
16.01.2009. |
Strona 1 z 7 ...jest niejednorodna, właściwie trochę jak Europa, co kraj to inny krajobraz, zwierzęta, roślinność i ludzie - tak zaczyna swą opowieść pani profesor Barbara Wojtkowiak. W artykule zobaczycie także fotografie, jakie udostępniła chyba jedna z niewielu przedstawicieli społeczności "Długosza", której stopa dotknęła wolnego od siły Coriolisa równika! Na koniec dwa ciekawe klipy filmowe z tej podróży!
Jednak to tam, na czarnym lądzie, przestrzeń jest tak wielka, że linia horyzontu tworzy się miedzy niebem a ziemią i jest właściwie wszechobecna. Rozglądam się dookoła i widzę niekończący się szmat ziemi, a ze szczytu Mount Kenya linia widoczności jest najdłuższa na świecie. Na moją pierwszą wizytę w Afryce wybrałam Kenię i Tanzanię, bo na terenach Hell's Gate żyła Elsa, lwica z filmu przyrodniczo-przygodowego, który dobrze zapamiętałam z dzieciństwa, a w Nogorongoro mogłam zobaczyć wszystkie te zwierzęta, które powinno się oglądać wyłącznie na wolności w ich środowisku naturalnym. Pomiędzy jednym a drugim spotkałam się z mieszkańcami tych terenów: z plemion Natoga, Hadzabe (biały człowiek nazywa ich buszmenami), Kikuju, Luhja, no i oczywiście Masajów. W wiosce masajskiej spędziłam dwa dni, a kiedy Rogadi zaśpiewał "Whisky moja żono", zrozumiałam czy wręcz poczułam, że świat jest naprawdę mały.
"Hukana matata" - słowa, z którymi rodzi się i umiera Kenijczyk, niech będą z nami.
|
Zmieniony ( 19.01.2009. )
|