Konkurs superhero women
Konkurs ,,NAJCIEKAWSZE SYLWETKI KOBIET NA PRZESTRZENI DZIEJÓW CZYLI SUPERHERO WOMEN” Więcej informacji: Plakat
 
OOPS. Your Flash player is missing or outdated.Click here to update your player so you can see this content.

Odwiedziny...

od 1 września 02: 7041067

Reklama

Jesteś tutaj: Strona główna arrow W przekroju arrow Ostatnie pożegnanie...
Ostatnie pożegnanie... PDF Drukuj Email
Redaktor: Dariusz Koclejda   
11.10.2017.
ImageWczoraj pożegnaliśmy Bogusławę Kral-Mrowiec...
Są chwile, gdy boleśnie doświadczamy bezradności języka… Bo jak zamknąć w słowach nasze wspomnienia o wyjątkowym Człowieku, jakim była dyrektor VI LO? Jak przełożyć na słowa naszą wdzięczność, jak wyrazić emocje, które budzą się w sercach Jej koleżanek i kolegów, absolwentów i uczniów „Długosza”? >
Zacznijmy od Jej ukochanej łacińskiej maksymy Dum spiro – spero. Póki żywota – póty nadziei. Powtarzała ją, dodając otuchy nam – pedagogom z liceum i podnosząc na duchu uczniów. Nadzieja wydawała się słowem – kluczem wielu poczynań Zmarłej. Pokładała nadzieję w młodych ludziach, czasem niesfornych i sprawiających problemy. Widziała w nich dobro. „Trzeba dać im szansę” – zwykła ich bronić. A oni - wychowani w tej pedagogice nadziei – dorastali, spełniając oczekiwania ukochanej „Kralowej” – jak o niej mówili. Pokładała nadzieję także w nas – koleżankach i kolegach z grona. Jako Dyrektor ufała swoim podwładnym, pozwalając podejmować odważne, niestandardowe decyzje. Bo przecież chodziło o to, by uczyć nie dla szkoły, lecz dla życia. Dlatego młodzież często opuszczała szkolne ławki, aby udawać się na spektakle w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu, w Teatrze Śląskim, w Teatrze Korez, w Teatrze Rozrywki. Realizacja programu nauczania odbywała się na wycieczkach i zagranicznych wyjazdach. Do VI LO po raz pierwszy zawitali wolontariusze z Francji czy Stanów Zjednoczonych… Dzięki takiemu stylowi zarządzania „Długosz” zawsze był przestrzenią wolności i dialogu. W takiej atmosferze rodziły się wspaniałe projekty edukacyjne, ale również umacniały przyjaźnie.
Maksymę Dum spiro-spero przywoływaliśmy często w ostatnich dniach, gdy dochodziły niepokojące wieści o stanie zdrowia śp. Pani Dyrektor. Mieliśmy nadzieję, że kolejne Święto Edukacji Narodowej będziemy przeżywać wspólnie… Tak się jednak nie stało… Jednak czyż nie budzącym nadzieję właśnie znakiem jest to, że śp. Bogusława Kral-Mrowiec odeszła tuż przed obchodami Dnia Papieskiego, którego hasło brzmi: Idźmy naprzód z nadzieją? Pani Dyrektor, tak ceniąca dziedzictwo Jana Pawła II, świadectwem swojego życia i swojego odejścia – dała nam lekcję. Lekcję nadziei. Tej nadziei, która – jak pisze autor biblijny – pełna jest nieśmiertelności (Mdr 3,4b).
I w tym miejscu ze słowami autora Księgi Mądrości powinny wybrzmieć słowa Horacego, które Pani Profesor przypominała z uśmiechem zestresowanym maturzystom: Non omnis moriar – nie wszystek umrę. Wiele ze mnie tu zostanie. Śp. Bogusława Kral-Mrowiec istotnie – zostawiła tu wiele i wielu. Zostawiła pokolenia wychowanków, których losy z uwagą – i nierzadko dumą – śledziła. Zostawiła nową generację nauczycieli, dla których była koleżanką i Mistrzynią. Zostawiła ślad materialny - z Jej inicjatywy powstała monografia szkoły, życzliwie śledziła też postępy prac nad przewodnikiem po dzielnicach Katowic. Dzięki staraniom Zmarłej zbudowany został nowoczesny kompleks sportowy – z salą gimnastyczną i siłownią. Śp. Pani Dyrektor udało się też stworzyć Centrum Multimedialne oraz przeprowadzić pierwszy po wielu, wielu latach remont elewacji budynku. Gdy śledzimy Jej osiągnięcia, trudno nie zapytać, w jaki sposób mogła zrobić tak wiele w tak krótkim czasie… I tu znowu trzeba oddać głos śp. Bogusławie. Na kartach monografii VI LO powiedziała ona: Najważniejsze jest to, by być Człowiekiem przez duże „C”. I chyba w tym tkwi tajemnica Jej życia. Bo Zmarła w renesansowy sposób potrafiła godzić sprzeczności: delikatna i wrażliwa, fenomenalnie kobieca – podejmowała odważne, męskie decyzje dotyczące rozwoju VI LO, przywiązana do tradycyjnych wartości – wprowadzała nowoczesne metody nauczania, wyglądająca jak paryżanka – znakomicie odnajdowała się w Szopienicach, zachwycona kulturą francuską – zachęcała do zgłębiania wiedzy o Śląsku i zrobiła wiele dla naszej małej ojczyzny. Stała się mistrzynią dyplomacji. Jej uśmiech i urok osobisty zjednały niejedno urzędnicze serce; była wspaniałym mediatorem, a kiedy wymagało tego dobro szkoły – również skutecznym kwestorem… Jako Człowiek przez duże „C” wprowadziła nasze liceum w nowe tysiąclecie, a także – w nową rzeczywistość społeczno-polityczną po 1989 roku. Najważniejsze jednak, ze jako Człowiek przez duże „C” uczyła, że dobro zawsze wydaje owoce…
I tutaj – pozwolę sobie na przytoczenie innych – skrzydlatych słów – fragmentu wiersza C. K. Norwida, spopularyzowanych przez ks. prof. Jerzego Szymika:
Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie,
Dwie tylko: poezja i dobroć... i więcej nic...
Głęboko wierzę, że – w naszym szkolnym świecie „Długosza” - i naszych sercach – pozostanie dobroć, którą obdarzała nas, subtelna jak poezja, miłośniczka wierszy Apollinaire’a – śp. Pani Dyrektor Bogusława Kral-Mrowiec.
Zmieniony ( 29.10.2017. )
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »
Reklama